Było ciemno, a on przyglądał się jej twarzy jakby zgubił w niej swój umysł. Lustrował ją spojrzeniem. Analizował centymetr po centymetrze.
Jego głos był dla niej ukojeniem. Nie skupiała się na słowach płynących z jego ust. Wsłuchiwała się w rytm jego bijącego serca.
Wzrok kierowała na zmysłowe usta, jakby oczekując
pocałunku.
Głęboko spoglądała mu w oczy, niemalże czując jego czystą
duszę. Była tak namacalna, nie trzeba było wyciągać rąk by jej dotknąć. Patrzyła
na świat jego oczami, dostrzegając tam
własne odbicie wymieszane ze światłem księżyca.
Obraz smutnej dziewczyny, pełnej wątpliwości, bezsilnej, skopanej przez życie.
Obraz smutnej dziewczyny, pełnej wątpliwości, bezsilnej, skopanej przez życie.
- Wszystko czego nam potrzeba, to tylko odrobina cierpliwości - wymruczał, po czym zniknął w senną otchłań...